Ciasto upiec to jest bajka.
Trochę mąki ze trzy jajka.
Coś tam jeszcze trzeba dodać.
Wirusowi pod nos podać!
Sama zjadłabym kawałek.
Oby tylko nie zakalec.
Jakieś dobre z migdałami.
Przy herbatce razem z Wami.
(E. Wałdoch)
Od dłuższego czasu w przedszkolu odbywają się zajęcia kulinarne, w których dzieci poznają tajniki żywienia i produktów żywieniowych. Dziś swój czas miały czterolatki, które zmotywowane przez panią Ewę piekły ucierane ciasto z brzoskwiniami. Na początku skrupulatnie przeanalizowano przepis, by już po chwili odmierzać mąkę, wbijać jajka, kroić brzoskwinie i oczekiwać na efekt końcowy.
Każdy miał swój udział w pichceniu ciasta, każdy chciał coś pomóc. Najwięcej frajdy było przy rozbijaniu jajek i rozdzielaniu ich na białka i żółtka. A potem czary – były białka, a jest piana. Pani Ewa doskonale tłumaczyła i prowadziła dzieci przez kolejne etapy przygotowywania masy, aż po włożenie ciasta do piekarnika. Potem chwilka i zapach placka rozpościerał się po przedszkolu. A czy ostatecznie udał się? Czy był smaczny? Na to pytanie dzieci odpowiedziały podczas podwieczorku, kiedy z apetytem pochłonęły to co podczas porannych zajęć osobiście przygotowywały.
Gdyby ktoś chciał sobie taki placek upiec, obrazkowy przepis załączamy w galerii.