
U trzylatków dzisiaj było jak zwykle wesoło ale także bardzo smacznie. A wszystko za sprawą zajęć poprowadzonych przez Panią Ewę, która przygotowała dla dzieci mini kurs robienia deserów i to deserów nie byle jakich bo kolorowych, pysznych i zdrowych. Ale od początku… Jesień to najlepszy czas na rozmawianie z dziećmi o warzywach i owocach a jak wiadomo najlepiej przyswaja się wiadomości w sposób praktyczny. Właśnie taką możliwość dały trzylatkom zajęcia zorganizowane dla nich przez Panią Ewę. Przygotowaliśmy naszą salę w odpowiedni sposób, potem przyszła kolej na nas. Jak na prawdziwych kucharzy przystało, trzeba było zacząć oczywiście od umycia rączek. Potem dzieci założyły prześliczne fartuszki i czapki w wesołych kolorach. Tak przygotowani mogliśmy zacząć naszą kulinarną przygodę. Jako baza naszych deserków posłużył wcześniej ugotowany ryż, który trzeba było rozłożyć samodzielnie do miseczek i troszkę go wyrównać . Następnie polaliśmy całość sosem truskawkowym. Wraz z pomocnikami udało się Pani Ewie nalać, ubić bitą śmietanę, która z płynnej zmieniała się w puszystą jak chmurka masę. Ubita „wylądowała” w naszych deserkach. Następnie na stole pojawiły się owoce – czego tam nie było! winogrona, malinki, porzeczki, borówki i pięknie pachnące listki świeżej mięty. Dekorowanie to nie była żadna praca – to była sama przyjemność. Gotowe deserki cieszyły oko, wyglądały bowiem niezwykle smakowicie. Nie pozostało nic innego jak skonsumować je z wielkim apetytem. Dodam w tajemnicy, że podczas jedzenia było tak cichutko u maluszków jak chyba jeszcze nigdy. Wiadomo przecież nie od dziś, że to co zrobimy samodzielnie, smakuje najpyszniej. Poczęstowaliśmy Siostrę Dyrektor i Panie pracujące w kuchni. Wszystkim smakowało! Pani Ewo dziękujemy i zapraszamy do nas po raz kolejny. Już nie możemy się doczekać, a właściwie to nasze brzuszki…