Najstarsze przedszkolaki sporo wiedzą o właściwym odżywianiu i zdrowym trybie życia. Doskonale potrafią odróżnić, co jest korzystne dla ich prawidłowego wzrostu, rozwoju i dobrego samopoczucia. Coraz chętniej sięgają po surówki, warzywa i owoce, piją wodę i soki. To wszystko oczywiście świetnie wychodzi w teorii, nie zawsze jednak wszystkie dzieci chętnie zjadają różnego rodzaju pasty śniadaniowe. By „odczarować” troszkę wyżej wspomniane pasty do pieczywa Pani Ewa postanowiła przeprowadzić dla naszej grupy zajęcia kulinarne, podczas których dzieci samodzielnie, własnoręcznie miały wykonać rozmaite pasty. Pani Ewa przybliżyła nam wartości odżywcze poszczególnych produktów, które przygotowała dla nas tego dnia. Były to: twaróg, warzywa, takie jak ogórki, pomidory, natka pietruszki, jajka, rybki, awokado, przyprawy: sól, pieprz, cytryna. Sześciolatki po ubraniu czapek, fartuszków
i chusteczek w mig zamieniły się w prawdziwych kucharzy. Dzieci zostały podzielone na kilkuosobowe zespoły i po uprzednim umyciu rączek mogły przystąpić do działania. Tego sześciolatkom nie trzeba było dwa razy powtarzać,
z zapałem zabrały się do pracy, kroiły, szatkowały, mieszały, ścierały na tarkach, obrane wcześniej przez siebie jajka. Dzieci miały okazję się przekonać, ile trudu i wysiłku kosztuje nasze Panie Kucharki przygotowanie pysznych, zdrowych, kolorowych past śniadaniowych. Następnie pasty zostały doprawione solą, pieprzem czy sokiem z cytryny, niektóre zblendowane i już sześciolatki mogły smarować nimi przygotowane pieczywo oraz dla jeszcze lepszego efektu wizualnego, smakowego i odżywczego ozdabiać powstałe kanapki natką pietruszki. Stanowiska pracy zostały szybko posprzątane, rączki umyte i można było układać kanapeczki na talerzach. Sześciolatki poczęstowały Siostrę Dyrektor, panie pracujące w kuchni i w końcu same mogły zabrać się za pałaszowanie tego, co samodzielnie przygotowały. Nie od dziś wiadomo, że to co zrobiło się własnymi rączkami smakuje zupełnie inaczej… i choć w rankingu smaków zwyciężyła niepodzielnie pasta jajeczna to udało nam się jeszcze zabrać jedynie kilka kanapeczek dla naszej Pani Agnieszki. Bardzo dziękujemy
Pani Ewie za możliwość uczestniczenia w tego typu zajęciach, miejmy nadzieję, że teraz pasty będą znikać z talerzyków przedszkolaków o wiele szybciej.